"Precz!". Tłum nie wytrzymał po pytaniu reportera TVN24 do Nawrockiego

Dodano:
Karol Nawrocki przemawia na spotkaniu otwartym podczas kampanii wyborczej Źródło: PAP / Tomasz Waszczuk
W trakcie środowej konferencji prasowej w Radzyminie tłum zareagował okrzykami na pytanie zadane przez reportera TVN24 Karolowi Nawrockiemu.

Dziennikarz stacji zapytał popieranego przez PiS kandydata na prezydenta o śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez dyrektorów Muzeum II Wojny Światowej. Zgormadzeni na konferencji wyborcy Nawrockiego odpowiedzieli okrzykami "precz z TVN" i "precz z komuną". Prezes IPN starał się uspokoić uczestników spotkania, a potem odniósł się do poruszonej przez reportera stacji kwestii.

– Ciąg dalszy tej sprawy będzie taki, że z całą pewnością, jeśli będzie się czas tym zająć, to telewizja rządowa będzie musiała się rozliczyć ze swoich kłamstw, które na paskach umieszczała. Dokładnie dzisiaj dostałem wypis z informacji publicznej z Muzeum II Wojny Światowej, która w sposób oczywisty dementuje fakt, że mogłem być 200 dni w hotelu. To jest informacja publiczna i wydruk z Excela samego Muzeum II Wojny Światowej, gdzie są wyraźne zapisy, że rezerwacja była, ale przez kilka tygodni czy kilka miesięcy z niej nie skorzystano – powiedział.

Prokuratura prowadzi śledztwo

W lutym tego roku Prokuratura Okręgowa w Gdańsku rozpoczęła dochodzenie dotyczące możliwego nadużycia władzy przez kierownictwo Muzeum II Wojny Światowej.

Sprawa dotyczy apartamentów, z których miał korzystać były dyrektor placówki, a obecnie wspierany przez PiS kandydat na prezydenta, Karol Nawrocki.

Zgodnie z treścią komunikatu wydanego przez prokuraturę, po dokonaniu wstępnych ustaleń zadecydowano o wszczęciu postępowania "w sprawie przekroczenia uprawnień w okresie od 18 października 2017 do czerwca 2024 r w Gdańsku przez funkcjonariuszy publicznych – dyrektorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku".

Śledztwo zostało powierzone wydziałowi do walki z korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Jak podkreślono, za przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.

Źródło: Wirtualna Polska
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...